sobota, 5 września 2009

Zdjęcie Kriszny


Miałem osiem lat, kiedy w 2000 roku Swami Vishwananda odwiedził nas i rozmawiał z ludźmi w naszym domu w Szwajcarii. W końcu przyszła kolej na mnie - na rozmowę ze Swamim. Ojciec wiele razy w przeszłości opowiadał mi historie o Krisznie i czułem, że jest mi bardzo bliski. Tęskniłem z całego "mojego młodego" serca, żeby zobaczyć Krisznę i móc z Nim porozmawiać. Swamiji powiedział mi, że w ciągu trzech dni moje życzenie się spełni i zobaczę Krisznę. Mój ośmioletni umysł wymyślił, że Kriszna przyjdzie przez okno lub, że nagle pojawi się za mną. Pomyślałem, że dzięki błogosławieństwu Swamiego sam Pan Kriszna pojawi się i będzie ze mną rozmawiał jak normalny człowiek. Ale tak się nie stało. Trzeciego dnia wieczorem właśnie kładłem się do łóżka, gdy ze zdziwieniem zauważyłem, że pojawiło się za mną zdjęcie Kriszny - górna część ciała, twarz - grał On na flecie. Jeden po drugim, zaczęli mi się pojawiać przed oczami ludzie, których nie znałem, ale wyraźnie mogłem w nich dostrzec Krisznę. Nagle Kriszna był wszędzie. Mogłem Go zobaczyć w każdym przedmiocie i w każdej osobie. Było to bardzo szczególne uczucie i doświadczenie, poczułem jakbym był wolny i jakby wszystko było jednym. Po trzech dniach rano Swami zadzwonił do mojego taty i zapytał, czy widziałem Krisznę. Na pytanie taty odpowiedziałem "Nie", bo byłem rozczarowany, że nie zobaczyłem Kriszny w taki sposób - w jaki sobie wyobraziłem. Tata potwierdził Swamiemu, że nie widziałem Kriszny, i Swami się zaśmiał. Później dopiero zdałem sobie sprawę, że nie tylko, zobaczyłem Krisznę, ale Swami Vishwananda dał mi moje pierwsze doświadczenie jedności z Bogiem.

PS
Na zdjęciu Murti Radhy i Kriszny w Światynii Bhakti Marga w Szwajcarii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz