"Swami przyjechał odwiedzić nas w naszym letnim domu w Grecji. Pewnego Majowego dnia w 2004 roku, pojechaliśmy do Aten i wróciliśmy około godziny czwartej po południu. Był to bardzo upalny dzień i wszyscy byliśmy zmęczeni. Swami był wyraźnie wyczerpany i powiedział, że myśli o ucięciu sobie drzemki dla odświeżenia. Zoe, moja żona, napomknęła, że w pobliżu naszego domu znajduje się klasztor Św. Efraima wraz z jego grobowcem. Gdy tylko Swami usłyszał o świętym, natychmiast się ożywił i sprawiał wrażenie tak świeżego, jakby dopiero co obudził się z drzemki.
„Chodźmy tam i zwiedźmy go.” - odpowiedział z wielkim entuzjazmem. Zoe przebrała się w odpowiedni strój i poszli tam w skwarze popołudniowego słońca."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz