sobota, 25 lipca 2009

Przepalona żarówka

Tego ranka po przebudzeniu, lampka przy hotelowym łóżku Swamiego Vishwanandy nie dała się już zapalić.
-"To musiało się stać wtedy, gdy udałem się do tej obłożnie chorej kobiety. Odwiedziłem ją, by dać jej ukojenie, ponieważ ona wkrótce umrze. To energia musiała przepalić żarowkę. Gdybyś się obudził wcześniej i na mnie spojrzał, wyglądałem jakbym nie żył i mógłbyś się przestraszyć" powiedział.
-"Być może. Powiedz mi, czy ta osoba była świadoma tego, że Ty do niej przyszedłeś?"
-"Oczywiście! Odwiedzę ją dzisiaj ponownie. Wiesz, na trzy dni przed śmiercią, wielu ludzi ma ogląd całego swojego życia oraz sposobu w jaki umrą. Dlatego u tych, którzy są blisko śmierci, nagle poprawia się stan zdrowia, po to żeby mogli się porozumieć z tymi, których opuszczą" powiedział.
Wsiedliśmy do samochodu i wyjechaliśmy na autostradę. Nad autostradami, sygnalizacja świetlna wskazuje lokalny czas. Zauważyłem, że za każdym razem, kiedy przejeżdżaliśmy pod taką sygnalizacją, światło zaczynało mrugać.
-"O co tu chodzi? Czy to jest kontrola prędkości? spytałem.
-"Nie, to musi nadal być energia" odpowiedział Swami Vishwananda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz